niedziela, 17 stycznia 2016

Kiedy wszechświat spada ci na głowę (Wszechświat kontra Alex Woods - Gavin Extence)


Śmiech, szyderstwo, absurd często są głęboko osadzone w poczuciu rozpaczy.

Wszechświat - jedna wielka nieskończoność, której nie sposób ogarnąć myślami, to nasz dom. Jesteśmy częścią tej nieskończoności, a Alex Woods ma możliwość odkryć, że nawet wszechświat potrafi mieć poczucie humoru i jednym małym incydentem może nieodwracalnie zmienić życie pewnego chłopca. 

7 kontynentów, tysiące kilometrów oceanów a kawałek wszechświata w postaci meteorytu wybrał właśnie Alexa na koniec swojej wędrówki. Śpiączka, choroba i sława to tylko niektóre owoce tego spotkania. Miesiące spędzone samotnie w domu, z czasem rodzące się zamiłowanie do literatury i nauki oraz samotna matka wierząca w nadprzyrodzone moce to przepis na katastrofę w starciu z rówieśnikami. Jesteś inny - jesteś niebezpieczny, dlatego życie Alexa nie jest łatwe a wypadek niczego mu nie ułatwił, współczucie to najgorsze, co możemy ofiarować w takich okolicznościach.

Mózg każdego człowieka tworzy pełny, unikalny wszechświat, który zawiera wszystko, co znamy: wszystko, co widzimy i czego dotykamy, wszystko, co czujemy i co pamiętamy. W pewnym sensie mózg tworzy naszą rzeczywistość. Bez mózgu nie ma nic.

Wszechświat Alexa składa się z kilku stałych punktów. Nieodłącznej padaczki i dość niecodziennej przyjaźni z panem Petersonem, która to właśnie jest naszą ścieżką prowadzącą przez tą niezwykłą historię. 

Historia Alexa na pewno skłania do myślenia i refleksji ale bez zbędnej ckliwości i sentymentu. To połączenie komedii z tragedią, w której czegoś mi zabrakło. Humor nie sprawił że się śmiałam, a tragedia nie sprawiła, że poleciały łzy. Zgadzam się, że jest to powieść mądra i zaskakująca, poruszająca największą zagadkę człowieczeństwa - moralność. Czy można z góry określić co jest oznaką człowieczeństwa, a co nie? Czy pragnienie sprawiedliwej śmierci sprawia, że przestajemy być ludźmi? Powieść Extence'a przeplata się z twórczością Kurta Vonnegut'a i zwraca nam uwagę jak schematyczne mamy podejście do wydarzeń nas otaczających. Czy nie do wszystkiego trzeba podchodzić indywidualnie? 

I kiedy z gwiazd rój strzał się cisnął, 
A niebo spadło łzą rzęsistą, 
Czy rad był Bóg, i czy być może, 
Że Ciebie i Baranka stworzył? 

Jednak mimo, że jest to głęboka powieść, napisana niebanalnym językiem nie wywołała u mnie większych emocji. Zabrakło mi akcji i wyrazistości bohaterów oraz przede wszystkim więzi między nimi. Mam wrażenie, że autor chciał stworzyć powieść na miarę Vonnegut'a, która przez śmiech i absurd zwróci uwagę na większe wartości, jednak we mnie ta historia wzbudziła nie tyle nostalgię, co uczucie psychicznego odrętwienia. Miałam wrażenie jakby czas zwolnił a nawet jakby ogłuszył mnie jakiś kawałek wszechświata. 

Po tylu recenzjach, tylu wspaniałych słowach spodziewałam się czegoś innego, czegoś co "rozpali moją wyobraźnię". To miała być podnosząca na duchu opowieść o niezwykłej podróży i nietypowej przyjaźni, dla mnie jest to jednak tylko ciepła aczkolwiek smutna książka, przy której można pomyśleć przez dłuższy czas. Nie jest to powieść na jeden raz, nie jest to też autor, który nieodwracalnie zmienił moje życie. Może jednak muszę po prostu do tej historii dojrzeć? 

Zawsze łatwiej podporządkować się ogółowi, ale wiara w zasady zakłada, że należy robić to, co słuszne, a nie to, co łatwe. Chodzi o wewnętrzną spójność, a to jest coś, co możesz sam kontrolować.

Ocena: 
6+/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Konnichiwa drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za każde wejścia, a tym bardziej za komentarze. Jeśli masz chwilkę skomentuj, jeśli nie wiesz co napisać, to chętnie się dowiem co aktualnie czytasz i oczywiście co ciekawego polecasz! ;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia