piątek, 23 marca 2018

dałam się nabrać? // Slammed // Colleen Hoover



O Colleen Hoover pisałam na blogu już nie raz. Zarówno pozytywnie jak i wręcz przeciwnie. Na początku myślałam jednak, że pierwszej jej serii nie przeczytam. Dlaczego? Wiele osób skutecznie mi ją po prostu odradzało, mówiąc że jest najsłabsza. Czy mieli rację? Czy Slammed i kontynuacja (bo w tym poście postaram się podsumować całość, a nie tylko pierwszy tom) jest naprawdę najgorszą historią Hoover? Już na wstępie mogę Wam powiedzieć, że zdecydowanie nie. Czy jednak jest tak pięknie jak można by się spodziewać? 

Jeżeli ktoś śledzi mnie na instagramie, to zapewne zauważył, że mniej więcej miesiąc temu oszalałam na punkcie historii Layken i Willa. Zaledwie po kilku rozdziałach, wiedziałam, że to jest ta Hoover w której się zakochałam. Taka, która jeszcze nie miała szansy popaść w schemat i przesadzony dramatyzm. Której historia bardzo prosta, okazała się niezwykle poruszająca i przejmująca. Slammed po prostu chwyciło mnie za serce. Zarówno prostotą języka jak i samym rozwojem uczucia u bohaterów. To jednak, co okazało się największym plusem tej książki, to nic innego jak poezja, a dokładniej slamy poetyckie. Każdy wiersz w którym bohaterowie odsłaniali fragmenty siebie, sprawiał, że miałam ogromną potrzebę znalezienia się kiedyś na takim wydarzeniu. Dlaczego więc uważam, że w pewien sposób dałam się nabrać?

wtorek, 13 marca 2018

najtrudniejsze strony roku // Krótka wymiana ognia // Zyta Rudzka


Najkrótsza książka ostatnich miesięcy, czy to tylko pozór? Niecałe 200 stron a sprawiło mi o wiele więcej problemów niż tomiszcza zbliżające się do tysiąca. Dlaczego? Zyta Rudzka o ile dobrze wiem, powraca z nową książką po wielu latach. Nikt jednak nie zapowiadał lekkiej lektury. I zdecydowanie nikt takiej lektury nie otrzyma. 

Krótko. Krótka wymiana ognia, to książka, która wymaga pełnego skupienia. Od razu po przeczytaniu, nasunęła mi się jedna myśl. To nie jest lektura dla każdego. Zdaję sobie sprawę, że wiele osób mówiąc kolokwialnie - wymięknie. Ja miałam momenty, że chciałam tę książkę odłożyć i zapomnieć, że w ogóle wpadła w moje ręce. Ale jednak ciekawość zwyciężała. Za każdym razem. Dlaczego? 

niedziela, 11 marca 2018

Pasażerka // Lisa Lutz



Jakbym miała w krótki sposób określić tę książkę, byłyby to trzy słowa. W pełni amerykańska. Tak to thriller, powiedzmy. Jednak dla mnie to przede wszystkim powieść drogi. Dlaczego? Powiedziałabym, że Pasażerka to po części historia pewnej kobiety, która ucieka. Ucieka od śmierci swojego męża, ucieka od wydarzeń z przeszłości, ucieka od osób które znała i od osoby, którą była. Jednak jak się okazuje, tylko na pozór ucieka ze względu na morderstwo. Czy ona kiedykolwiek dopuściła się jakiegoś? 

piątek, 2 marca 2018

Powspominajmy luty


Mam wrażenie, że luty zrobił sobie z nas jeden wielki żart. Pierwsze naście dni, dało nadzieję na szybkie nadejście wiosny, by ostatnie dni, po prostu z nas zakpiły. Czuję się oszukana i zrozpaczona ujemnymi i to dużo poniżej minus dziesięciu stopniami. Słońce które tak pięknie świeci za oknem to tylko złudzenie. Na zewnątrz wiosny nie ma, jest jednak nadzieja, że marzec odpuści i da nam ją nie tylko w formie kalendarzowej. 

Ale nie o tym dzisiaj. Luty jako najkrótszy miesiąc, wcale nie minął tak szybko, chociaż może to kwestia przerwy międzysemestralnej. Teraz już będzie tylko gorzej. Chociaż w sumie nadal lubię moje studia, więc może jednak nie będzie tak źle. Oby tylko pozwoliły mi na czytanie i bynajmniej nie mam tutaj na myśli Hiperprzestrzeni Michio Kaku, co aktualnie czytam. Chociaż biorąc pod uwagę moje szalone plany powrotu do matury za rok i wzięcie drugiego kierunku, którym będzie fizyka w jeszcze nieznanym mi wydaniu, to może właśnie takie lektury powinnam mieć na myśli. 

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia