PREMIERA 22 LISTOPADA
Trudno mi zacząć w ogóle myśleć, o napisaniu czegokolwiek na temat Komisarza, nie wracając i nie wspominając o Prokuratorze. Jak ktokolwiek śledził losy tej książki na blogu, to zapewne pamięta, że ta pozycja okazała się wielką porażką. Nawet nie rozczarowaniem, a jedną wielką klapą. Czytanie jej wywoływało we mnie wszelkie możliwe negatywne emocje. To był po prostu horror. Nie potrafiłam doszukać się w niej czegokolwiek pozytywnego. Jakim więc cudem piszę o kontynuacji? W maju wyrzekałam się, że już nigdy nie sięgnę po nic pióra Pauliny Świst. Jednak po tylu miesiącach, nie wiem. Po prostu trudno było mi się pogodzić z faktem, że Prokurator był tak zły? Że można pisać tak beznadziejnie? Pomyślałam, że gorzej już być nie może, więc uśpię swoją ciekawość, czy autorka zrobiła jakieś postępy i po prostu przeczytam Komisarza.