sobota, 20 stycznia 2018

powtórka z rozrywki czy pozytywne zaskoczenie? // Okrutna Pieśń // Victoria Schwab


O Victorii Schwab słyszałam od kilku lat. Nie raz "zabierałam się" za Mroczniejszy Odcień Magii jednak jak się okazało, zdążyła ukazać się w Polsce druga seria tej autorki, a ja jak nie zapoznałam się z poprzednią, tak się nie zapoznałam. Zastanawiałam się, czy w takim razie sięganie po Okrutną Pieśń ma sens. Nie byłam przekonana co do pojawiających się zewsząd zachwytów. Chociaż to niedopowiedzenie. Byłam wręcz pewna, że są one przerysowane. Nie byłam pewna czy to dobry czas na powrót do fantastyki, szczególnie tej młodzieżowej. Jednak zdecydowałam się, że jednak przeczytam i najwyżej dam drugą szansę autorce, nawet jeśli mi się nie spodoba historia Kate i Augusta, to zapoznam się Odcieniami Magii. Jak się okazało, nie muszę dawać żadnej drugiej szansy. 


Fantastyka młodzieżowa to dla mnie przeżytek. Czasy kiedy zaczytywałam się w niej z zapartym tchem minęły, prawie że bezpowrotnie. Są oczywiście serie, które będę kontynuować, wraz z nowo pojawiającymi się tomami, skoro zaczęłam je kilka lat temu. Jednak kiedy myślę o zaczynaniu czegoś nowego, zazwyczaj znajduję inną alternatywę. Schwab jednak pozostawała gdzieś z tyłu mojego umysłu, tym bardziej, że zagraniczna sfera książkowa, co jakiś czas mi o niej przypominała. Jakbym miała w skrócie powiedzieć coś o Okrutnej Pieśni, jest to historia w pozytywnym znaczeniu kojarząca mi się z twórczością Samathy Shannon. Klimatem, narracją ale także samym światem, mimo że tutaj zamiast jasnowidzów są potwory. Potwory, którymi straszy się dzieci. Znacie historię o stworach chowających się pod łóżkiem? Pamiętacie czasy kiedy chowało się stopy i ręce pod kołdrą aby nie wystawały poza łóżko, bo potwór mógłby wyciągnąć nas za nie? W Mieście Prawdy takie historie nie są tylko banalną opowiastką dla dzieci. Tam po zmroku ulice stają się niebezpieczne, niezależnie od tego, po której części się mieszka. Południowe Miasto, rządzone przez Flynna to miejsce, w którym naprawdę można być bezpiecznym, Miasto Północne, należące do Harkera to tylko złudzenie oazy, w której można się schronić. Jednak Potwory, stworzenia wychodzące z mroku zagrażają każdemu. Jednak czy tylko Corsaj, Malchaj albo Sunaj są zagrożeniem dla ludzi, czy może to sam człowiek jest najbardziej przerażającym istnieniem? 

Okrutna Pieśń opowiedziana jest z perspektywy dwóch osób. Córki Harkera i syna Flynna. Przybranego syna, ponieważ August to Sunaj. Jeden z nielicznych, który zalicza się do tego rodzaju potworów. Jednak czy tylko ze względu na jego pochodzenie, można stwierdzić, że jest zły? August wygląda, zachowuje się i chce być człowiekiem. Jednak jego skrzypce mają diabelską moc. Pieśń jaką na nich wygrywa potrafi wyrwać duszę człowiekowi i sprawić, że po prostu umrze...



Pierwsze dobre sto stron sprawiło, że nie byłam przekonana, czy chcę dalej kontynuować tę historię, Wydawała mi się ona po prostu zwykła i nie budząca zbyt wielkich emocji ze względu na liczne skojarzenia z wcześniej czytanymi przeze mnie książkami. Jednak jako że nie miałam innej alternatywy, siedząc w pociągu, doczytałam do połowy, a później... później już po prostu musiałam wiedzieć co dzieje się dalej. Nie będę oszukiwać. To w głównej mierze zasługa postaci Augusta, który jest niesamowitym charakterem, którego losów po prostu nie mogłabym nie śledzić z zapartym tchem. Tak jak Kate była dla mnie irytująca i rozpieszczona przez swoją pozycję, tak Flynn i jego wielkie potworze serce, ale także cała jego rodzina była wystarczającym powodem, by dać się porwać. 

Schwab pisze tak, że nie zauważa się, kiedy kolejne strony uciekają. Czyta się naprawdę szybko i przyjemnie, jednak nie popadłam w przesadny zachwyt. Owszem, w kilku momentach, szczególnie na końcówce, moje serce się niemal zatrzymało, jednak po przeczytaniu całości nie oniemiałam z wrażenia. Nie jest to super oryginalna historia. Jest dobra, wciągająca i jak najbardziej pozostawia niedosyt i chce się kontynuacji, jednak mimo wszystko pozostaje po prostu dobrą lekturą na jeden, dwa wieczory, nic więcej. Jednak kto wie. Może kontynuacje lub właśnie ta druga seria sprawi, że będę o wiele bardziej zachwycona? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Konnichiwa drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za każde wejścia, a tym bardziej za komentarze. Jeśli masz chwilkę skomentuj, jeśli nie wiesz co napisać, to chętnie się dowiem co aktualnie czytasz i oczywiście co ciekawego polecasz! ;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia