środa, 10 lutego 2016

Nie oceniaj książki po tytule (Najlepsza książka na świecie - Peter Stjernström)


Jak nisko jest w stanie upaść pisarz? Kiedyś autor znanych powieści - dzisiaj zapijaczona pisarzyna, czytająca głupie teksty na scenie, tylko po to, aby wzbudzić śmiech wśród słuchaczy. Czy do tego ma się sprowadzać rola "wieszcza" narodowego? 

Tytus Jensen upadł bardzo nisko. Alkohol odebrał mu to, w czym kiedyś był dobry i zamienił go w uzależnionego człowieka, pozbawionego celu i chęci powrotu do swojej pisarskiej kariery. Kiedy jednak pewnego dnia, podczas imprezy wraz ze swoim przyjacielem - poetą Eddie'm X zaczynają pleść głupoty, pojawia się pomysł, aby napisać najlepszą książkę na świecie, która połączyłaby w sobie kilka różnych gatunków, tym samym pozwalając zająć pierwsze miejsce na listach bestsellerów nie tylko w powieściach kryminalnych ale także poradnikach czy książkach kucharskich. 

Wydawać by się mogło, że pomysł to klucz do sukcesu, co jednak, jeśli podobny schemat zaświta w dwóch głowach jednocześnie? Kto ma szansę napisać naprawdę dobrą książkę, która zachwyci czytelników: dawno zapomniany pisarz, uzależniony od różnych używek, czy poeta który swoimi wierszami miłosnymi rozkochał serca nowego pokolenia? Szanse nie są równe, a warunek jest tylko jeden: kto pierwszy ten lepszy, a metody nie koniecznie muszą być sprawiedliwe. 

Skandynawia znana jest przede wszystkim ze świetnych kryminałów, które wiodą prym na światowych listach bestsellerów, jednak jak wygląda u nich z książkami z innych gatunków? Niezaprzeczalnie pisarzom z północy nie brakuje oryginalnych pomysłów, jednak z ich wykonaniem bywa już nie tak kolorowo. 

Wyścig po najlepszą książkę na świecie zapowiadany był jako jedna z najlepszych komedii ostatnich lat, jednak wśród całego zamieszania bohaterów nad połączeniem wielu gatunków cały humor gdzieś wyparował, pozostawiając nam - czytelnikom nie lada wyzwanie. Motyw książki w książce z doświadczenia kończy się niezbyt udanym sukcesem i tym samym Peter Stjemström niepotrzebnie spowolnił i tak naciąganą akcję. Dość abstrakcyjny pomysł bohatera wydawał się intrygujący, dopóki nie poznajemy sposobu jego wykonania. Jak dobrze wiadomo: ilość nie koniecznie przekłada się na jakość.

Początkowo dość chaotyczny sposób narracji sprawia, że łatwo się we wszystkim zakręcić, jednak dzięki temu pojawia się element zaskoczenia, który trzeba przyznać odegrał swoją rolę. Nie jest łatwo przewidzieć, na jaki szalony pomysł wpadnie zarówno Peter jak i Tytus Jensen. 

Zakręcona fabuła mimo wszystko pasuje do klimatu powieści, w której wbrew pozorom przez karykaturę a niekiedy i parodię można zobaczyć ludzką głupotę. Poprzez swój cynizm zwraca uwagę, że bycie pisarzem to nie takie proste zadanie, jak się niektórym mogłoby wydawać. Zyski i pieniądze często są przedkładane nad czytelnika, co może prowadzić do drastycznych skutków jakie doświadczają bohaterów. 

Może nie na próżno szukać w tej książce większego sensu, jednak mimo wszystko pozostał po niej pewien niesmak. Brak jej wyrazistego charakteru przez co trudno mi powiedzieć, aby ta książka wciągnęła mnie lub chociaż rozbawiła. 

Ocena:
5,5/10

+ 8/52 Książki
+ 2,8 cm (Przeczytam Tyle Ile Mam wzrostu)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Konnichiwa drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za każde wejścia, a tym bardziej za komentarze. Jeśli masz chwilkę skomentuj, jeśli nie wiesz co napisać, to chętnie się dowiem co aktualnie czytasz i oczywiście co ciekawego polecasz! ;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia