piątek, 20 maja 2016

Strach uśmierca umysł (Endgame. Wezwanie - James Frey & Nils Johnson - Shelton)



Nasza przyszłość nie została jeszcze spisana. Nasza przyszłość to twoja przyszłość... 
Co ma być to będzie. Więc słuchaj. Podążaj za nami. Raduj się. Miej nadzieję. Módl się... 
Zagrajcie z nami. 
Ludu Ziemi. 
Rozpoczyna się Endgame. 

Pojęcie Sąd Ostateczny jest znane już od wieku wieków. Każda religia, mitologia, każde wierzenia posiadają własną wizję końca świata. Jakkolwiek różne one by nie były, to i tak wszystkie sprowadza ją się do jednego: po tym nie będzie już nic, a jednak. Endgame to Gra Ostateczna. To gra która zapoczątkuje koniec, który może przetrwać tylko jeden lud. 12 graczy szkolonych od dziecka, 12 ludów, których przedstawiciele będą walczyć o to, aby okazać się tym jedynym, któremu dane będzie przeżyć.


Legendy i mity każdego zakątka świata są wariacjami na ten sam temat, 

różnymi wersjami jednej opowieści, jednej  h i s t o r i i.


Panie i Panowie rozpoczyna się Endgame. Ta gra jest początkiem końca i końcem nowego początku

Kiedy w ziemię uderza kolejno seria meteorytów, niektórzy myślą, że to czysty przypadek, jednak kilka osób na świecie wie, co to oznacza. Niektóry ten moment wyczekiwani od pokoleń, inni błagali aby ten czas nie nadszedł za ich życia, jednak cała dwunastka wie, że teraz zacznie się gra, w której są dwa wyjścia: wygrasz albo zginiesz. Nie ma nic pomiędzy.

Nikt nie wie, skąd Endgame weźmie swój początek, kto stworzył grę w której zginą miliardy osób, w której na ziemi pozostanie jeden lud. Jednak od wieków, z pokolenia na pokolenie szkoleni są gracze, od których zależeć będzie przyszłość.

Europa, Azja, Australia, Afryka, Ameryka Północna i Południowa. Dwanaście osób w wieku 13-19 lat pozbawionych jakichkolwiek mocy czy nadnaturalnych zdolności. Świat jaki widzimy za oknem i sąd ostateczny, jakiego nikt nie chciałby nigdy doświadczyć. 

Endgame Wezwanie to pierwszy tom trylogii, o której już w dniu premiery było niezmiernie głośno. Wydawać by się mogło, że tak huczne przedsięwzięcie jakim jest książka, w której ukryte zagadki są warte pół miliona dolarów w złocie, nie bez przyczyny może budzić sprzeczne emocje wśród czytelników. Czy taka reklama jest jednoznaczna z epicką historią, czy jednak cały szum to tylko przykrywka nad kolejną tandetną historią?

Opinie dotyczące Endgame są sprzeczne, jednak nie można zaprzeczyć, że jest to książka, jakiej świat jeszcze nie widział. To powieść łamigłówka, w której bohaterowie nie są wyidealizowani, nie walczą aby uratować cały świat, nie przeciwstawiają się władzy. Grają, walczą, zabijają, aby samemu przeżyć. Ta książka nie narzuca bohatera, który ma wygrać. Mamy możliwość poznania każdego bohatera i wybrać, którego będziemy wspierać, a uwierzcie postacie są różne. Japonka, która w życiu nie wymówiła ani słowa, Amerykanka, która błagała aby dzień endgame nigdy nie nadszedł, 13-letni Mongoł który rozlał więcej krwi niż większość ludzi na ziemi przez całe swoje życie, czy Chińczyk, który nie czuł wyrzutów sumienia, mordując rodzinę z czystej zemsty...


Ta książka to jedna wielka plansza, w której bohaterowie są jedynie pionkami, kierowanymi całkiem nieświadomie przez istoty wykraczające poza wyobraźnię. Ta książka to przede wszystkim akcja. To prawda, że nie ma zbyt dużej możliwości do bliskiego poznania wszystkich bohaterów, jednak wystarczająco dużą, aby móc poznać ich na tyle, aby wiedzieć jakimi motywami się kierują. Z czasem poznajemy także ich wizerunek sprzed lat, dzięki czemu nie jest to tylko historia, która przede wszystkim staje się sensacją.

Wraz z wykruszaniem się bohaterów, tym bardziej się do nich przywiązujemy, tym bardziej chcemy wiedzieć, jak historia się zakończy. Ciekawość to zbyt małe słowo. Tej książki nie sposób odłożyć przez świeżość jaką wnosi na półki księgarni.

Niektórzy uważają, że jest to kolejne wydanie Igrzysk Śmierci, ja jednak mówię, że to fakt, że tu także jest gra, w której może być tylko jeden zwycięzca, lecz na tym podobieństwa się kończą. Niespotykany sposób wydania tej książki od sposobu jej zapisania, po wszelkiego rodzaju grafikę: zdjęcia, obrazy, fragmenty układanek, ta książka nie bez powodu stała się multimedialnym fenomenem.

Żałuję, że przez tłumaczenie niektóre zagadki straciły sens, ponieważ niezaprzeczalnie czytelnicy nieanglojęzyczni pozbawieni są możliwości zmierzenia się z samymi bohaterami, a może po prostu ja nie potrafię połączyć żadnych faktów?

Szczególnie moje serce skradła Chiyoko Takeda, Jago i Sarah. To nie są bohaterowie infantylni, irytujący czy egoistyczni, posiadający talent do długich i męczących monologów. Razem z nimi rusza się w podróż za kluczem ziemi, jednym z trzech artefaktów które gwarantują zwycięstwo a nudę zostawiają poza naszym zasięgiem.

Tylko na pozór jest to historia w której liczy się tylko gra. Bohaterowie odkrywają i nazywają to, co dzieję się ze światem XXI wieku. Dążą do poznania tego, dlaczego endgame nastąpi i kto tak naprawdę zgotował światu taki los. 

Jeśli miałabym uczepić się czegoś to przyznam szczerze, że zabrakło mi w tej książce rozlewu krwi. Myślałam, że bohaterowie szybciej się wykruszą, szczególnie jeśli chodzi o tych, których z całego serca nienawidzę. Jednak na wszystko przyjdzie pora, ponieważ po zdobyciu Klucza Ziemi, nadchodzi czas na odnalezienie Klucza Niebios, ponieważ Wezwanie to dopiero początek góry lodowej jaką stworzyli autorzy.

Ocena:
8,5 / 10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Konnichiwa drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za każde wejścia, a tym bardziej za komentarze. Jeśli masz chwilkę skomentuj, jeśli nie wiesz co napisać, to chętnie się dowiem co aktualnie czytasz i oczywiście co ciekawego polecasz! ;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia