piątek, 5 października 2018

powrót do zmierzchu // Wilk // Katarzyna Berenika Miszczuk


Tej serii zdecydowanie nie planowałam czytać. Jednak kiedy przez przypadek przyszedł do mnie zarówno Wilk jak i Wilczyca, to stwierdziłam "czemu nie?". W końcu w ogólnym rozrachunku Druga Szansa spodobała mi się i zrobiła na mnie (szczególnie zakończenie) piorunujące wrażenie. Wiedziałam jednak na co mniej więcej się piszę. Nie spodziewałam się jednak, że będę śmiać się przy tej książce przez łzy. 


Co powinniście na start o niej wiedzieć? Jest to debiut, napisany w wieku lat 15 i to jeszcze przed rokiem 2005. Co prawda to wydanie, które czytałam, czyli wznowienie z tego roku, jest już poprawione i autorka sama przyznaje, że utemperowała trochę główną bohaterkę, ale nie zmienia aż tak wiele, bo ta książka, to ona kiedy była młoda. Zgadzam się, że szkoda byłoby zmienić wszystko i udawać, że to się nie wydarzyło. Jednak muszę przyznać, że gdyby nie notka na samym wstępie, wyjaśniająca to wszystko i świadomość, że kolejne książki autorki są dobre... rzuciłabym tę historię po kilku rozdziałach. 

Ta książka to spełnienie fantazji z ery Zmierzchu. Jednak nawet w tamtych czasach nie byłabym w stanie znieść tekstów bohaterów ich spłaszczonych charakterów i ambicji, a tym bardziej wąskiego postrzegania świata. Chociaż jakby nie patrzeć, jest to historia o nastolatkach, napisana przez nastolatkę, więc kto mógłby lepiej oddać ich postrzeganie świata? 

Przyznaję, że czytałam tę książkę tylko i wyłącznie dlatego, żeby się pośmiać. Przypominały mi się czasy końca podstawówki i gimnazjum, kiedy wszyscy wyczekiwali nowych filmów o Belli i Edwardzie. Czasy kiedy tego typu opowieści nie brakowało w internecie. Chociaż przez chwilę poczułam się jak wtedy. Jednak nigdy nie będę mogła tej książki polecić. Można ją przeczytać chyba w ramach doświadczeń i badań nastolatków tamtej "epoki". Opowieść o Margo i Maxie to w moim odczuciu fanfiction albo parodia. Gdybym nie myślała o Wilku w takiej kategorii, musiałabym się wyrazić o wiele ostrzej. 

Ani bohaterowie, ani akcja, ani dialogi, ani sam język, ani dosłownie nic, nie sprawiło, że mogłabym coś dobrego powiedzieć, albo chociaż spróbować doszukać się pozytywów. To po prostu nie tego typu powieść. Wystarczy spojrzeć na okładkę, aby zrozumieć jaka jest treść. Spójrzcie na nią i spróbujcie podejść do tej książki "na serio". To po prostu niewykonalne. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Konnichiwa drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za każde wejścia, a tym bardziej za komentarze. Jeśli masz chwilkę skomentuj, jeśli nie wiesz co napisać, to chętnie się dowiem co aktualnie czytasz i oczywiście co ciekawego polecasz! ;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia