wtorek, 9 października 2018

Dziewczyna która wybrała swój los // Kasie West


Myślałam, że szybciej uda mi się uporać z pozbieraniem myśli na temat najnowszej powieści Kasie West, oczywiście tej wydanej w Polsce. Jednak nawet biorąc pod uwagę, jak szybko ostatnio czas leci, nie wiedziałam co napisać. W końcu nie będzie niczym odkrywczym, że jest to naprawdę INNA niż dotychczasowe historie tej autorki. Ale o tym zapewne wiecie. Powiedzieć, że ta pozycja jest dobra, albo zła, to zdecydowanie za mało. Polecić albo odradzić też wcale nie tak łatwo. Więc w końcu co? 


Przyznaję bez bicia, książki Kasie West biorę w ciemno. Wystarczy, że tylko ktoś mi podeśle jakąś jej powieść i od razu siadam i czytam. Nie zaglądam do cudzych opinii, po prostu pozwalam się ponieść przez historię. Zaskoczeniem wielkim było więc dla mnie to, że ta "poważna" West, to West z nutką magii czy wręcz fantastyki. Ale takiej w realnym świecie. Na to bym nie wpadła. 

Główna bohaterka Dziewczyny która wybrała swój los, ma moc, której zazdroszczę, jednak którą nie wiem, czy chciałabym mieć. Kiedy przed Addison pojawi się wybór, może tak jakby sprawdzić przyszłość w możliwych wariantach. Może dowiedzieć się, co się wydarzy w zależności, którą drogę obierze... Ile razy chciałabym mieć taką możliwość! Jednak taka moc może być przekleństwem. Bo co jeśli się okaże, że jedna droga jest gorsza od drugiej i w grę nie wchodzi własne dobro, ale dobro najbliższych? 

"Gdy czytam, czuję własne emocje. Emocje, do których nikt mnie nie zmusza. Świat literatury wydaje mi się niemal bardziej rzeczywisty, bo wiem, że te postacie nie mają nade mną żadnej władzy. Lubię więc sobie przypominać, że potrafi coś czuć bez niczyjej manipulacji."

Z jednej strony owszem, to jest trochę inna powieść od poprzednich. Jednak na dobrą sprawę, to nadal niesamowicie lekka w odbiorze opowieść, która jednak nie da się ukryć, niesie ze sobą poważniejszą treść. Jednak spokojnie, to nie jest nagle literatura wybitna, przy której będziemy godzinami kontemplować. To w końcu Kasie West. Tu nadal znajdziecie momenty niesamowicie urocze, dające poczucie, jakby któryś z bohaterów właśnie cię przytulił. 

Na początku pojawił się jednak we mnie dystans do wydarzeń opisywanych w książce. Przez to, że nie mogłyby one wydarzyć się w normalnym świecie, zablokowałam się na to, jakie emocje niesie ta książka. Dopiero po czasie udało mi się o tym zapomnieć i dopiero wtedy zrozumiałam, że chciałabym czytać więcej tego typ powieści od Kasie West. 

Jest to zdecydowanie coś innego, coś co wprowadza nowe doświadczenia przy czytaniu którejś z kolei książki tej autorki. Nie będzie to co prawda moja ulubiona, jednak jedna z najlepszych w moim odczuciu. Chciałabym móc się rozpisać dlaczego, jednak wtedy zdradziłabym za wiele. Żeby zrozumieć, co jest w tej historii takiego niesamowitego i jak to zostało rozegrane... no cóż. Musicie przeczytać i przekonać się sami. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Konnichiwa drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za każde wejścia, a tym bardziej za komentarze. Jeśli masz chwilkę skomentuj, jeśli nie wiesz co napisać, to chętnie się dowiem co aktualnie czytasz i oczywiście co ciekawego polecasz! ;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia