piątek, 7 października 2016

Niespodzianki z morza (Szumowiny - Jørn Lier Horst)


Zazwyczaj kolejny tom serii, otwiera przed nami kolejny rozdział życia bohaterów. Zabiera nas w dalszą podróż i nowe przygody. Tym razem jednak każdy kolejny tom cofa nas do przeszłości. Mowa tutaj oczywiście o serii z komisarzem Wistingiem. W Polsce bowiem (i kilku innych miejscach za granicą) książki Horsta są wydawane od końca! Wielu może to dziwić, w końcu czy czytanie od końca ma sens? W przypadku tych kryminałów ma, ponieważ każdy tom, to zamknięta zagadka kryminalna. Zabieg ten wpływa tylko na odbiór wątków z życia osobistego bohaterów. Ale można to uznać za pewnego rodzaju wspominanie dawnych czasów. 

Szumowiny to 6 tom, a w Polsce wydany jako piąty. Jesteśmy więc gdzieś w połowie. Czy można w takim razie powiedzieć o tej serii coś nowego? 

W Norwegii lato pokazuje swoją piękną stronę, kiedy morze wyrzuca na brzeg lewą stopę. Sprawa jest dziwna, jednak nie budzi wielkich podejrzeń, w końcu stopa może pochodzić od osoby, która utonęła, czy zginęła w wypadku na morzu. Kiedy jednak w krótkim odstępie czasu, z morza wypływają kolejne stopy, nie można ukryć, że nie jest to przypadek, a najprawdopodobniej morderstwo. 

Śledczy na czele z Wistingiem sprawdzają, czy ta sprawa ma jakiś związek z kilkoma zniknięciami z domu opieki w Stavern. Nie spodziewają się jednak, że w tej sprawie chodzi o coś całkiem innego. 

W tym samym czasie Line - córka komisarza zbiera materiały do artykułu dotyczącego więźniów, ich zmian podczas lat spędzonych w więzieniach i słuszności takiej kary. Czy ludzie, którzy opuszczają mury wiezienia po kilkunastu bądź kilkudziesięciu latach, nie popełnią zbrodni po raz kolejny? Line spotyka się z kilkoma mordercami, którzy wyszli na zewnątrz, ale tak naprawdę nigdy nie odzyskali wolności. Nie myślała jednak, jak bardzo te spotkania zmienią ją samą. 

Szumowiny to kolejny dobry i wyrównany kryminał. Teraz jednak nie mogę na niego spojrzeć i nie zachwycić się krajobrazem, na którego tle rozgrywa się akcja. Będąc w Norwegii w te wakacje, oczyma wyobraźni widziałam tak lubianych przeze mnie bohaterów, a czytając tę książkę mogłam wrócić do tych miejsc, chociaż teraz w raczej nieciekawych okolicznościach. 

W tej książce akcja rozkręca się powoli jak przystało na jej skandynawską naturę. Nie sprawia to jednak, że książkę czyta się wolno - wręcz przeciwnie. W końcu chce się jak najszybciej poznać o co tak naprawdę we wszystkim chodzi. 

Tym razem William Wisting musi zajrzeć daleko w przeszłość, aby odszukać się jakiegokolwiek sensu. Musi wrócić do spraw dawno zamkniętych i zmierzyć się z nie lada wyzwaniem. 

Ta pozycja jest idealna na leniwe jesienne wieczory. Co prawda akcja toczy się latem, jednak sama historia zachęca, aby zakopać się w stercie koców z kubkiem gorącej herbaty i dać się wciągnąć w kolejną świetnie dopracowaną intrygę w stylu Jørna Liera Horsta. 

Dla fanów to pozycja obowiązkowa, a dla poszukujących klimatycznych skandynawskich kryminałów, to świetna okazja aby zapoznać się z piórem tego pisarza. 

PS dzisiaj tak krótko bo na blogu znajdziecie recenzję poprzednich dwóch tomów (czyli właściwie tomu 7 i 10). Udanego weekendu! 

Za książkę dziękuję wydawnictwu Smak Słowa


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Konnichiwa drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za każde wejścia, a tym bardziej za komentarze. Jeśli masz chwilkę skomentuj, jeśli nie wiesz co napisać, to chętnie się dowiem co aktualnie czytasz i oczywiście co ciekawego polecasz! ;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia