sobota, 25 marca 2017

Mistrz i Małgorzata // Michaił Bułhakow


Nie było mnie na blogu przez dwa tygodnie, a mam wrażenie, jakby minęły miesiące. Powinnam pewnie napisać co nieco, dlaczego mnie tu nie ma, jednak chyba nie trzeba za wiele tłumaczyć: matura. Dzisiaj pozostanę w jej klimacie, ponieważ właśnie egzamin który czeka mnie już za 1,5 miesiąca jest głównym sprawcą, dlaczego sięgnęłam po tę pozycję. Mistrz i Małgorzata to dla niektórych lektura, dla niektórych nie. Ja sięgnęłam po nią z myślą, że przyda mi się na rozszerzenie, ale również dlatego, że Bułhakow należy moim zdaniem do klasyki i po prostu wypada go znać. Ale już tak czysto subiektywnie, Mistrz i Małgorzata - pozycja na plus czy może jednak niekoniecznie? 


Trudno mi powiedzieć cokolwiek na temat fabuły. Akcja dzieje się w latach 30. ubiegłego wieku w Moskwie, gdzie pewnego dnia pojawia się tajemniczy mężczyzna, znający nie tylko odległą przeszłość, ale i przyszłość. Jego obecność owocuje nie tylko osobliwym pokazem czarnej magii w lokalnym teatrze, ale także i dziwnymi rzeczami, które zaczynają dziać się w życiu bohaterów. I skupmy się dzisiaj przede wszystkim na tym przymiotniku. Ta powieść jest dziwna. Nie mam tutaj na myśli języka, czy sposobu narracji, ale samą fabułę. Jest ona miejscami pokręcona i zagmatwana, przez co przez większość czasu zastanawiałam się, o co właściwie tak naprawdę chodzi. I szczerze przyznam, chyba nadal nie wiem. 

W każdym razie jestem zdziwiona tym, jak przyjemnie i szybko czytało mi się tę powieść. Byłam przygotowana, na kilkunastodniowe zmaganie, podczas gdy wystarczył niecały tydzień, abym pochłonęła tę pozycję. Może chęć zrozumienia motywów akcji sprawiła, że tak szybko i w gruncie rzeczy przyjemnie czytało mi się o "przygodach" Wolanda i jego dziwnej zgrai, w której skład wchodzi gadający kot (którego zresztą najbardziej polubiłam).

Mistrz i Małgorzata to historia, która potrafi bawić, nie będąc jednocześnie głupią książką. To jest naprawdę świetnie napisana pozycja. Nie miałam wcześniej okazji zgłębić się w literaturę rosyjską, jednak myślę, że teraz będę chciała to zmienić i sprawdzić, jak na tle innych wielkich dzieł wypada Bułhakow. 



Co prawda żeby nie było, muszę trochę także ponarzekać. Zabrakło mi historii Mistrza i Małgorzaty w tej powieści. Do samego końca łudziłam się, że autor ten wątek rozwinie i koniec końców się nie doczekałam. Dlatego też nie rozumiem, dlaczego tak hucznie niektórzy ukazują romans z tej książki, jako coś tak niesamowitego. Dla mnie to było coś zepchniętego na daleki plan, co we współczesnych książkach "wytknięto by" jako coś powierzchownego lub wręcz zmarnowanego. Może taki był zamysł, nie wiem, ja czuję się niepocieszona, tym bardziej, że jeśli chodzi o bohaterów, to każda postać, która pojawiała się na kartach tej historii budziła moje zaciekawienie i nie była mi obojętna. Rzadko zdarza się, bym śledziła losy dosłownie każdego, a w tym przypadku w większości z nich, nie mogłam poznać ich tyle, ile bym chciała. 

Jeżeli szukacie barwnej, lekko szalonej pozycji, to Mistrz i Małgorzata będzie strzałem w dziesiątkę. Przyjemny styl to gwarancja dobrej zabawy i mimo że niektóre rozdziały "ziały" dla mnie nudą (dla wtajemniczonych mam na myśli te o Piłacie) a zakończenie nie spełniło moich oczekiwań, to uważam tę powieść za godną uwagi i jak najbardziej wartą poznania, szczególnie jeszcze przed maturą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Konnichiwa drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za każde wejścia, a tym bardziej za komentarze. Jeśli masz chwilkę skomentuj, jeśli nie wiesz co napisać, to chętnie się dowiem co aktualnie czytasz i oczywiście co ciekawego polecasz! ;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia