wtorek, 17 marca 2015

Dawca - Lois Lowry

via http://beckisbookshelf.tumblr.com/
Ostatnio nastąpił wysyp książek o tematyce dystopii. Wiele osób się sprzecza, że wszyscy teraz kopiują Igrzyska Śmierci, ale przecież to nie była pierwsza książka o takim charakterze. Tak więc ludzie niech się dalej sprzeczają co było pierwsze: jajko czy kura, a ja dzisiaj powiem co nieco o Dawcy autorstwa Lois Lowry.

Zawsze kiedy wychodzi film w oparciu na książce, robi się wokół niej szum. Tak było i tym razem, ale przynajmniej miałam okazję dowiedzieć się o tej powieści. Kiedy byłam w księgarni zawsze na półce leżały Skrawki Błękitu a za nimi chował się Dawca. Kogo się nie zapytałam, wszyscy jednogłośnie odpowiadali, że to przepiękna książka otwierająca oczy na wiele rzeczy. Czy się z tym zgadzam? Przekonacie się za chwilę.

Idealny świat, w którym ludzie są specjalnie dobierani. Tu nie ma nic co jest dziełem przypadku. Podanie o małżonka, podanie o dziecko. Podział na komórki rodzinne. Każdy dzień jest szczegółowo zaplanowany, każdy ma swoje zajęcie. Dzieci w szkole, dorośli w pracy, starcy w domu opieki. Specjalne kobiety rodzą dzieci, które raz w roku zostają przydzielane do "rodzin". Grudzień to dla niektórych bardzo ważny czas. To własnie wtedy dwulatki przechodzą do trzylatków, trzylatki do czterolatków, itd. aż do dwunastolatków. Właśnie wtedy to młodzi ludzie dowiadują się, jaki zawód im przydzielono. Tak jak 9-latki dostają rower, inni kurtkę z guzikami tak oni dostają zajęcie na całe swoje życie. Tego wyboru nie można zmienić. Jedynym wyjściem jest zwolnienie. Zwalnia się nie tylko osoby które pracują, ale także i starszych, i dzieci. Jednak czy gdyby ludzie wiedzieli z czym to się wiąże, kiedykolwiek sami chcieliby zostać zwolnieni?

"Tutejsze życie jest bardzo uporządkowane, przewidywalne i bezbolesne. Takiego dokonali wyboru."

Świat idealny, ale tylko na pozór. Brak kolorów, brak uczuć... Tu nie istnieje pojęcie miłość. Ludzie boją się tego słowa, uważają je za brak precyzji językowej. Chcąc uchronić siebie od wszelkiego niebezpieczeństwa usunęli ze swojego życia słowa i pojęcia takie jak ból, smutek, strata. Tym samym zrezygnowali ze szczęścia, rodziny, miłości...

Dla Jonasza nadszedł czas, kiedy zostanie przydzielony do jakiegoś zajęcia. Jednak on nie jest zwyczajnym dzieckiem. Potrafi dostrzec coś, czego inni nie widzą. Kiedy trafia pod opiekę starca, nawet nie wie, jakie niebezpieczeństwo na siebie przyjmuje. Wspomnienia to ogromny ciężar. Szczególnie te, które dotyczą całego świata. Czy da radę udźwignąć tę odpowiedzialność?


"Nie ból jest najgorszy w posiadaniu wspomnień, ale samotność. Wspomnieniami trzeba się dzielić."

Jak dla mnie taki świat jest przerażający, ale patrząc na XXI wiek, ta wizja wcale nie jest aż tak bardzo nierealna. Może właśnie to sprawia, że historia napisana przez Lowry tak porusza?
Mimo niełatwej tematyki książkę czyta się bardzo lekko i bardzo szybko. Można powiedzieć, że jest to książka na jeden wieczór. Zgadzam się, że jest piękna, ale jednak osobiście czegoś mi w niej zabrakło. Wszystko bardzo szybko się skończyło. Zabrakło mi akcji, a przede wszystkim zakończenia. Zdaję sobie jednak sprawę, że o to właśnie chodziło. Jaka wielka akcja mogłaby się wydarzyć w takim świecie? To niezłe wyzwanie zaskoczyć i poruszyć czytelników historią w której wszystko ma być idealne i dopracowane. To jest właśnie to piękno w tej książce. W swojej prostocie potrafi dotrzeć do ludzi. Szkoda, że takich lektur nie omawia się w szkole. Ta pozycja, przynajmniej moim zdaniem powinna się znaleźć się w kanionie polskich lektur. Z drugiej strony, jak się zmusza do przeczytania jakiś książek, to później różnie z nimi bywa. Jednak problematyką i spojrzeniem Lois Lowry potrafi dotrzeć do młodych i nie tylko tych młodych ludzi.

Mimo, że czegoś mi w tej książce zabrakło, z wielką chęcią sięgnę po Skrawki Błękitu i Posłańca, który niedługo ma wyjść. Ta pozycja była naprawdę bardzo przyjemna, dlatego powinniście poznać twórczość pani Lowry osobiście ;)

Czytaliście jakieś książki Lois Lowry? Jak tak, to co o nich myślicie? :)


Wyzwania:
+ 52 Książki
+ 2,5 cm (Przeczytam Tyle Ile Mam Wzrostu)

Ocena:
8/10

3 komentarze:

  1. Bardzo ładna recenzja ;)
    Nie czytałam nic pióra Lois Lowry oraz nigdy o niej słyszałam. Dotąd z tego gatunku miałam do czynienia jedynie z "Igrzyskami śmierci" i "Delirium". Przymierzam się też od jakiegoś czasu do "Mrocznych umysłów". ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dotąd udało mi się obejrzeć tylko film na podstawie tej książki i muszę się przyznać, że bardzo mnie poruszył i doprowadził do łez.
    Myślę, że kiedyś jeśli najdzie mnie na to ochota sięgnę również po książkę.
    Pozdrawiam ;)
    recenzje-starlight.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie film widziałam dopiero niedawno i muszę przyznać, że jest lepszy niż książka. Przynajmniej w moim odczuciu. W książce zabrakło mi zakończenia i emocji, które udało się uchwycić w filmie, ale mimo wszystko książkę polecam :)

      Usuń

Konnichiwa drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za każde wejścia, a tym bardziej za komentarze. Jeśli masz chwilkę skomentuj, jeśli nie wiesz co napisać, to chętnie się dowiem co aktualnie czytasz i oczywiście co ciekawego polecasz! ;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia