sobota, 4 lutego 2017

Szóstka Wron // Leigh Bardugo



O Szóstce Wron ciężko nie usłyszeć. Ta pozycją zatrzęsła nie tylko polską sferą książkową ale przede wszystkim tą zagraniczną. Nie spotkałam się z żadną negatywną recenzją (poza jedną raczej obojętną). Wszystkie wręcz wznosiły tę pozycję pod niebiosa. Jednak czy naprawdę tak słusznie? 

Skusiłam się na tę pozycję, nie wiedząc właściwie o czym ona jest. Jednak kiedy przeczytałam kilka stron - odłożyłam ją na półkę i tak działo się nie raz. Stwierdziłam jednak, że chyba najwyższy czas samemu się przekonać o co z nią chodzi. I szczerze przyznam - cieszę się, że wreszcie wiem.


Kaz trafia na okazję, aby zdobyć wiele milionów. Jako jeden z najlepszych przestępców liczy się  jednak własnymi siłami. Ale czy odmówi tak wielkiej kwocie? Nawet jeśli w grę wchodzi włamanie się do najpilniej strzeżonego, nigdy niezdobytego, Lodowego Dworu? I co najważniejsze wydostanie się z niego wraz z tajemniczą osobą? Kaz podejmuje się tego, co niewykonalne i do tego musi zdobyć najlepszych ludzi. Szóstka osób z różnych zakątków świata i najpilniej strzeżona forteca. Co pierwsze upadnie? 

Świat jaki stworzyła Leigh Bardugo to nie jest nic, co zaskoczyłoby mnie w jakimkolwiek stopniu. Nie przeszkadza mi wykorzystywanie utartych schematów w takim przypadku. W fantastyce trudno już stworzyć świat oryginalny od samych podstaw. Czasem jednak lepiej wykorzystać to co czytelnicy znają najlepiej - naszą planetę - zamiast tworzyć płaski świat, o którym nie dowiadujemy się praktycznie nic. 

Bohaterowie w tej książce są dość ciekawi. Nasza tytułowa szóstka jest zbieraniną dzieciaków o niesamowitych zdolnościach. Ich charaktery sprawiają, że w niektórych momentach można się uśmiechnąć. Czy wzbudzili jednak we mnie jakieś większe uczucia? O tak. Totalnie niezrozumienie. Postaci jakie poznajemy mają 15-19 lat. Jednak czytając szczególnie o Kazie, miałam wrażenie że zbliżają się do 40. Nad wyraz dojrzali a na dodatek z takim bagażem doświadczeń, jakiego nie powstydziłby się żaden książkowy superbohater. Zdarza się, że w powieściach bohaterowie są postarzani, ale w tym przypadku to po prostu przesada... To jest banda nastolatków, a nie starych przestępczych wyjadaczy. 

Jestem rozczarowana tą pozycją. Po tylu słowach zachwytu, liczyłam na wyjątkową lekturę a dostałam coś, co sprawia wrażenie przemielonej papki innych powieści. Zarówno świat jak i bohaterowie oraz klimat powieści, przypominali mi do bólu Czas Żniw - który był o niebo lepszy. Tam jednak mamy jasnowidzów a tutaj grisze. Tyle z "subtelnych" różnic. 

Liczyłam na rozwój akcji, na emocje! A poza planem zdobycia pałacu nie dzieje się praktycznie nic, a wydarzenia, które miały budzić we mnie adrenalinę, wprawiały mnie w stan znużenia. Szóstka wron jest dla mnie po prostu nudna i mimo, że polubiłam niektórych bohaterów, to nie jestem w stanie wykrzesać w sobie odrobiny entuzjazmu, ponieważ podczas czytania również się go nie doczekałam. 

Z ciekawości sięgnę po kontynuację, ale na pewno bez większej potrzeby. Język jakim operuje autorka jest przyjemny - czyta się zadziwiająco dobrze i szybko, ale co z tego, jeśli nic większego się nie dzieje, a większość wydarzeń toczy się jak po maśle? Brakowało mi zaskakujących zwrotów akcji, albo w ogóle akcji. Dostrzegam co autorka chciała chciała stworzyć, ale odebrałam to, że brakuje jej po prostu możliwości... Szóstka wron jest dla mnie wtórna i przeciętna. Mimo że polubiłam niektórych bohaterów to nie sądzę, abym za jakiś czas o nich pamiętała. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Konnichiwa drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za każde wejścia, a tym bardziej za komentarze. Jeśli masz chwilkę skomentuj, jeśli nie wiesz co napisać, to chętnie się dowiem co aktualnie czytasz i oczywiście co ciekawego polecasz! ;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia