piątek, 13 listopada 2015

Ostatnia deska ratunku przed niesprawiedliwością (Kasacja - Remigiusz Mróz)


 Pewnie dla każdego istnieje taki gatunek książki, po który nie sięga, czasami może i nieświadomie. W moim przypadku od zawsze mijałam się z thrillerami i kryminałami. Bałam się, że wszystkie książki będą podobne i schematyczne, jednak teraz z ulgą ale i wstydem muszę przyznać że byłam bardzo naiwna. Sięgając po raz pierwszy z własnej woli po książkę polskiego autora zrozumiałam, jak bardzo nie doceniamy tego, co mamy na wyciągnięcie ręki. Czegoś, czego powinniśmy byś świadomi i dumni. Trzeba schować swoje uprzedzenie do kieszeni i przekonać się na własnej skórze, że polski thriller prawniczy może być najlepszy w swoim gatunku i sprawi, że wpadniemy w historię od samego początku a na koniec będziemy zbierali szczękę z podłogi.

Kasacja jest przede wszystkim książką niesamowicie dynamiczną, przez co nie da się jej odłożyć, dopóki nie doczytamy do końca. W jej przypadku nie można zmrużyć oka, bo kiedy marnujemy czas na spanie, tam ciągle dzieje się akcja!

Duet prawniczy poznajemy kiedy Kordian Oryński zaczyna aplikację w warszawskiej kancelarii i trafia na patronkę, której niejeden może pozazdrościć, ale której może się i także przestraszyć. Joanna Chyłka to kobieta w pełni świadoma swoich cech i wartości. Waleczna, nie godząca się z porażką, czasem bezwzględna i porywcza, ale przy tym doprowadzająca do końca każdą sprawę, jakiej się podejmie. To kawał prawniczki z krwi i kości, która potrafi walczyć o swoje.

Nie lada wyzwaniem staje się dla niej młody aplikant, który biorąc pod uwagę jej umiejętności i wiedzę wydaje się pochodzić z innej planety. Jednak przed nimi staje sprawa, która od samego początku wydaje się beznadziejna. W końcu jak obronić osobę, która ani nie zaprzecza popełnieniu morderstwa, ani się do niego nie przyznaje? A na dodatek osoby, która spędziła rzekomo w mieszkaniu 10 dni w obecności trupów?

Mimo że jest to 100% prawniczy świat autor nie zarzuca nas artykułami żywcem zaciągniętymi z kodeksów. Język stanowi jedynie urozmaicenie, które zachęca czytelnika do wgłębienia się w całą sprawę. Świetnie wykreowani bohaterowie z odmiennymi charakterami stanowią nie lada zagadkę, która sprowadza do tego, że książkę czyta się niesamowicie szybko. Zazwyczaj kiedy historia wciąga, jest to oceniane na plus, jednak kiedy Kasacja dobiega końca chce się więcej i więcej.

Liczne zwroty akcji, momenty trzymające w napięciu ale także chwile ulgi i humoru, którego nie brakuje, udowadniają, że autor świetnie zna świat, w który przeniósł bohaterów. Przy tej książce spokojnie można pobijać rekordy szybkości czytania, ale nie przerywając tym niesamowitej radości jaką czerpie się ze spotkania z Chyłką i Zordonem. Kiedy czytelnik podąża za ich tropem buduje własne teorie, czasem może być dumny że wyprzedził o krok prawników, jednak końcówka wywraca o 180 stopni wyobrażenia każdego. Niesamowita intryga, która tylko pogłębia naszą ciekawość jak potoczą się dalsze losy bohaterów sprawia, że na pierwszy rzut oka prosta historia staje się najlepiej grającą na emocjach czytelnika książką ostatnich lat. 

Otwierasz tę książkę, znikasz na kilka godzin, a później już nigdy nie spoglądasz na świat tak jak wcześniej. W końcu kasacja to ostatnia deska ratunku przed niesprawiedliwością.

Ocena:
10/10
+ 3.7 cm (Przeczytam Tyle Ile Mam Wzrostu)

PS. Książkę przeczytałam w kwietniu, wtedy też napisałam recenzję, ale sama nie wiem dlaczego teraz dopiero ją publikuję. Zaginięcie na blogu już po weekendzie! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Konnichiwa drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za każde wejścia, a tym bardziej za komentarze. Jeśli masz chwilkę skomentuj, jeśli nie wiesz co napisać, to chętnie się dowiem co aktualnie czytasz i oczywiście co ciekawego polecasz! ;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia