wtorek, 9 lutego 2021

Huston, lecimy! // Paul Dye


Raz na jakiś czas, bardziej lub mniej umyślnie, sięgam po książki związane z kosmosem. Czy to pod kątem bardziej astronomicznym czy też właśnie pod kątem lotów kosmicznych. Ostatnio była to publikacja związana z rocznicą lądowania na księżycu, czyli Człowiek, istota kosmiczna. Minęło od tego już jednak trochę czasu, dlatego idealnie się złożyło, że 10 marca (2021 roku) ma polską premierę książka Paula Dye’a Houston, lecimy! 

Od razu Wam powiem, to nie jest książka jakiej się spodziewacie. Wiadomo, człowiek większość swojego życia spędził pracując w NASA a dokładniej w MCC (Mission Control Center) i przez wiele lat był dyrektorem lotów w programie wahadłowców, ale to nie jest po prostu pamiętnik z czasów młodości i lat następujących później. Na dobrą sprawę od samego początku czułam się, jakbym czytała jakąś książkę przygodową, albo oglądała wciągający film. Nie spodziewałam się, że autor opowiadając niektóre historie, zabawi się sposobem w jaki to robi. Grał na emocjach, budował napięcie, przez co czułam jakbym to ja czekała na decyzje o awansach czy też na kolejny krok w kryzysowej sytuacji podczas misji. 

Mam wrażenie, że ta książka była potrzebna. Dlaczego? Dlatego że w niejednym filmie zapewne widziało się jak to niby wszystko wygląd. Ale tak nie wygląda! Paul Dye pokazuje jak bardzo skomplikowany jest to system, ile ludzi jest ukrytych za ścianami przez co ich nie widać, mimo że na ich barkach spoczywa ogromna odpowiedzialność. Powiadam Wam, rzeczywistość jest o wiele ciekawsza od tej, którą serwują nam reżyserzy filmów z misjami kosmicznymi w roli mniej lub bardziej głównej. 

Nie spodziewałam się takiej dawki faktów, ciekawych historii i spostrzeżeń oraz czystej wiedzy. Oczywiście w takiej publikacji nie można było uniknąć sporej ilości informacji matematycznych, fizycznych czy technicznych. Na szczęście, wydaje mi się, że nie jest to ilość przytłaczająca czytelnika. Jest to raczej wiedza, o którą powinna się wzbogacić osoba, po przeczytaniu takiej książki. Gdyby jej zabrakło, to najzwyczajniej na świecie, nie mielibyśmy pojęcia o czym autor pisze. No bo przyznajcie… Kto zna podstawową budowę wahadłowca i sposób w jaki działa? 

Houston, lecimy! To naprawdę świetny tytuł, który rozbudzi na nowo dziecięce marzenia niejednej osoby. Niektórym może nawet zakręci się łezka w oku na wspomnienia starych technologii z lat 80. czy 90. Jakie były wtedy komputery każdy wie, technologia mocno poszła do przodu, jednak dopiero w tej książce można zobaczyć, jak wielką wartość miał sprzęt, którego nikt w codzienności XXI wieku nie chciałby używać, bo raczej nie miałby wystarczających pokładów cierpliwości… Teraz może i nie do pomyślenia, ale to właśnie dzięki takim a nie innym technologiom była możliwa cała wędrówka w kosmos. Dzisiaj to wszystko wygląda inaczej, ale Paul Dye udowadnia jak wiele tradycji się zachowało, jak wiele zachowań zostało w MCC, mimo że już nie wszyscy zdając sobie sprawę co było ich źródłem. Ta książka to po prostu świetna przygoda. Czy warto po nią sięgnąć? Zdecydowanie warto.


PS jeśli nie znacie, to w ramach dodatku do lektury polecam film "Hidden Figures" z 2016 roku. Idealnie pasuje. Jeśli go znacie, to z kolei polecam go sobie odświeżyć przy lekturze książki Paula Dye'a. To duet niemal idealny!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Konnichiwa drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za każde wejścia, a tym bardziej za komentarze. Jeśli masz chwilkę skomentuj, jeśli nie wiesz co napisać, to chętnie się dowiem co aktualnie czytasz i oczywiście co ciekawego polecasz! ;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia