Mamy pierwszy dzień czerwca, a to oznacza, że trzeba podsumować ubiegły miesiąc! Niby maj miał 31 dni, jednak dla mnie to było stanowczo za mało! Pocieszam się jednak, że następne podsumowanie będę pisała już w wakacje. Yeey!
Jako, że maj był dla mnie za krótki moja lista książek nie jest jakoś zadowalająco długa, ponieważ miałam wymianę z Holandią (za 2 tyg ciąg dalszy wymiany) oraz związane z nią zaległości do nadrobienia, dlatego na czytanie czasu za dużo niestety nie było.
Ale jak powiadają: liczy się jakość a nie ilość!
Książki przeczytane w maju:
książki przeczytane w maju |
Na zdjęciu niestety nie ma Gry o Tron (recenzja - klik), którą wreszcie udało mi się dokończyć, bo jak pisałam miesiąc temu, została mi się połowa na maj. Książka była pożyczona, dlatego na zdjęciu jej nie ma, ale jest za to Starcie Królów czyli największa książka jaką kiedykolwiek czytałam - liczy 1020 stron! Do końca zostało mi się jeszcze 300. Damy radę! W końcu to Martin ☺
O tej książce też już wspominałam miesiąc temu, jednak dopiero w maju ją dokończyłam i jest tu mowa o A Thousand Pieces Of You (recenzja - klik). Co tu dużo o niej mówić. Czekam na więcej!
I tak właściwie to już ostatnia książką w tym miesiącu czyli Maybe Someday, chyba za dużo pisać nie trzeba, w końcu w zeszłym tygodniu o niej pisałam i się nią zachwycałam. Majstersztyk w wykonaniu Hoover! (recenzja - klik)
Suma sumarum przeczytanych książek 4 i to tak trochę naciągane, ale teraz będzie tylko lepiej, wolne na horyzoncie!
Book Haul
Znając mój charakter, jeżdżąc na wycieczki podczas wymiany, zamiast pamiątek przywoziłam sobie książki, dlatego chyba warto pokazać (również 4) o jakie pozycje powiększyła się w maju moja biblioteczka.
Umberto Eco - Imię Róży czyli pamiątka z Bydgoszczy. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora, ale kusi mnie i to bardzo, tym bardziej, że po premierze Tematu Na Pierwszą Stroną znów zrobił się szum wokół tego nazwiska.
Will Grayson, Will Grayson czyli Biedronkowy łów. Aż żal było nie skorzystać z takiej okazji. Książki jeszcze nie przeczytałam, ale myślę, że stanie się to w najbliższej przyszłości ;)
Eleonora & Park to prezent z okazji dzisiejszego dnia dziecka, chociaż książkę dostałam jeszcze w maju ;) Będąc przy tej powieści muszę powiedzieć, że dopóki nie dostałam tej książki, ciągle pisałam imię Eleonora z błędem. Naprawdę! Tak się przyzwyczaiłam do angielskiej wersji, że zawsze pisałam Eleanora ;)
Ostatnia pozycja czyli Maybe Someday to z kolei pamiątka z wyjazdu do Poznania. Teraz czekać na więcej pozycji Hoover w polskiej wersji! Zakochałam się i to beznadziejnie :p
Jak wygląda wasz stosik? Podeślijcie zdjęcia/linki chętnie poczytam ☺
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Konnichiwa drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za każde wejścia, a tym bardziej za komentarze. Jeśli masz chwilkę skomentuj, jeśli nie wiesz co napisać, to chętnie się dowiem co aktualnie czytasz i oczywiście co ciekawego polecasz! ;)