piątek, 25 maja 2018

wielkie nadzieje... wielkie rozczarowanie? // Wielka Samotność // Kristin Hannah



Kristin Hannah. Kobieta, która jako jedyna, podczas lektury zagwarantowała mi aż tak obszerną paletę emocji... od gniewu, przez łzy, po smutek, strach, przerażenie i ogromny ból. Kiedy tak o tym myślę, sięganie z czystą premedytacją po kolejną jej książkę, mogłoby być niemal uznane za masochizm. W końcu wiem, czego mogę się po niej spodziewać, wiem, że potrafi człowiekiem wstrząsnąć i sprawić, że obudzi się w nim jedna wielka gorycz i bunt. Wszystko to wiem, jednak pamiętam również, że to w jaki sposób doprowadza do tych wszystkich odczuć, jest po prostu czymś dogłębnie pięknym. Dlatego kiedy tylko zobaczyłam Wielką Samotność... no nie było innej opcji, musiałam ją przeczytać. I wiecie co? To nie był akt masochizmu, chociaż może tym razem po prostu w innym sensie? 


Punkt pierwszy do zapamiętania, już na samym początku. To NIE jest Słowik. Ta książka NIE jest do niego podobna i wcale taka NIE miała być. Więc nie będziemy szukać dzisiaj igły w stogu siana, dobrze? Dzisiejszą gwiazdą ma być historia alaskańskiej rodziny. Opowieść o Alasce, która jest jedną, wielką, niemal bezkresną krainą wielkiej samotności, a może i nawet niespełnionych marzeń i ambicji. 

Dlaczego nie chcę porównywać tych dwóch powieści? Ponieważ ich tematyka jest całkowicie inna. Inne czasy, inne miejsce, inni bohaterowie i realia, w których przyszło im żyć. Z drugiej strony co tu dużo tłumaczyć. Kto chciałby czytać coś powiedzmy bezpośrednio, na kształt "odgrzewanego kotleta"? Ja nie, dlatego cieszę się, że Hannah postanowiła pokazać swoją twórczość od innej strony. Chociaż może to w cale nie taka wielka różnica. 

Po wojnie w Wietnamie, Ernt Allbright nie jest już tym samym człowiekiem. Jednak to nie "nasze" czasy, kiedy żołnierze mogą liczyć na wsparcie po tak dramatycznych wydarzeniach. To czasy kiedy są pozostawieni sami sobie i nawet nikt nie zastanawia się nad tym, jak przeżycia z wojny mogły wpłynąć i zmienić ich psychikę. Ernt wraca "zmieniony", agresywny i bardzo podatny na zmianę nastrojów. Pewnego dnia, kompletnie nieprzygotowany wywozi swoją żonę i córkę - Leni - na Alaskę w poszukiwaniu nowego początku. Jednak czy nawet tak blisko koła podbiegunowego, można uciec od wspomnień i problemów? 

Nie chcę za dużo zdradzać, jednak Wielka Samotność, jak zapewne nie trudno się domyślić po tytule, to opowieść o samotności. Paskudnej samotności, przeszywającej człowieka aż do ostatniej tkanki. Ale to także opowieść o sile miłości, szczególnie tej wiążącej rodziny, opowieść o stracie i bardzo skomplikowanych wyborach mniejszego zła. To opowieść o kształtowaniu i próbie charakteru, poszukiwaniu siebie, traceniu własnego głosu i odzyskiwaniu go na nowo. 

Owszem, ta powieść jest brutalna, jednak w innym znaczeniu. Przyznaję - spodziewałam się czegoś innego i owszem, na początku poczułam niemałe rozczarowanie. Potem jednak zrozumiałam, że ta powieść nie jest zła. A wręcz przeciwnie - jest dobra - ale trudna. Akcja toczy się o wiele wolniej, niżbym chciała, jednak z czasem zrozumiałam, że ze względu na to GDZIE się toczy, nie mogłaby rozwijać się inaczej. Jeżeli chodzi o warstwę czysto językową - to Hannah którą dobrze znam i która mnie tym to właśnie doborem słów, skradła poprzednim razem. 

Nie mogłabym jednak powiedzieć, że to jest TO. Może gdybym od początku przygotowała się na tego typu historię. Swego rodzaju delikatną w rozwijaniu wydarzeń, nawet tych szokujących i brutalnych, byłabym pod większym wrażeniem. Ale żeby była jasność - jestem pod wrażeniem i nie potrafię zrozumieć osób, które przekreślają tę książkę już na samym wstępie. Jeżeli zakochaliście się w Słowiku, to w tej książce również możecie. Moim największym zastrzeżeniem jest to, że przez blisko całą powieść, towarzyszyło mi przekonanie, że czytałam już podobną historię. I owszem, czytałam - Legendę o samobójstwie. Jednak zdaję sobie sprawę, że skreślanie całej książki tylko z tego powodu byłoby ignorancją. Dlatego z czystym umysłem mogę powiedzieć - już się nie mogę doczekać kolejnych utworów i historii opowiedzianych przez bohaterów Kristin Hannah. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Konnichiwa drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za każde wejścia, a tym bardziej za komentarze. Jeśli masz chwilkę skomentuj, jeśli nie wiesz co napisać, to chętnie się dowiem co aktualnie czytasz i oczywiście co ciekawego polecasz! ;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia