poniedziałek, 13 października 2014

Którą książkę Johna Green'a lubię najbardziej? ~Lily (konkurs)


Dzisiaj pragnę was zaprosić na dość nietypowy post.
Jako, że próbuję swoich sił w pewnym konkursie organizowanym na blogu Czytanie Moim Tlenem (na którego z wielką przyjemnością zapraszam) postanowiłam, że "pracę konkursową" połączę z postem na temat John'a Green'a. Jak już kiedyś pisałam, jest to dla mnie jeden z najlepszych autorów, których książki miałam przyjemność czytać. 
Muszę przyznać, że zadanie nie jest w cale takie łatwe jak mogłoby się wydawać:


Którą książkę John'a Green'a lubisz najbardziej i dlaczego? 

Na pierwszy rzut oka pytanie proste, ale kiedy przychodzi wybrać jedną i tylko jedną książkę Green'a no to już pojawia się problem. Miałam przyjemność czytać chyba wszystkim znane Gwiazd Naszych Wina ale także Papierowe Miasta  a teraz kończę Szukając Alaski. 19 Razy Katherine czeka następne w kolejce a zamówione W Śnieżną Noc na polską premierę. Do mojej kolekcji John'a Green'a brakuje książki której w Polsce nie ma a mianowicie: Will Grayson, Will Grayson która jest właśnie nagrodą w konkursie. 

Tak więc aby nie przedłużać, zapraszam na kilka słów na temat mojej ulubionej książki Johna Greena.

Zdaję sobie sprawę, że większość ludzi kojarzy tego pana tylko i wyłącznie dzięki Gwiazd Naszych Wina. Sama właśnie od tej powieści zaczęła się moja przygoda z jego twórczością, jednak uważam, że aby dobrze ocenić jakiegoś autora trzeba sięgnąć po więcej niż jedną książkę. Szukając Alaski jest zdecydowanie najtrudniejszą książką Green'a, jednak tak jak każda jego powieść wciąga i zmusza nas do myślenia. Nie pozwala przejść koło siebie obojętnie. 
JOHN GREEN

Jednak tytuł mojej ulubionej książki John'a Green'a przypadł Papierowym Miastom. Jeszcze jakiś czas temu omijałam pojedyncze powieści szerokim łukiem. Czytałam tylko historie z co najmniej kilkoma tomami, jednak dzięki temu panu wszystko się zmieniło. Zaczęłam doceniać powieści jednotomowe. Nadal żałuję, że tak szybko muszę się rozstać z bohaterami jednak można się od nich strasznie dużo nauczyć.

Papierowe Miasta. 
W tej książce zaintrygował mnie tytuł. Tajemniczość zawsze mnie zachęca, a w tym przypadku także nie zawodzi. Pokochałam tę książkę od pierwszej strony. Jest to chyba najmniej rozbudowany wątek miłosny z historii Greena, dlatego podejrzewam, że to przeważyło szalę zwycięstwa tej książki.
Oczywiście uwielbiam romanse, jednak miłą odmianą było sięgnąć po książkę, w której ten wątek nie wysuwa się na pierwszy plan, a tym bardziej nas nie przytłacza. Nie jest to żadna tandetna historyjka o nastolatkach. Muszę przyznać, że sama chciałabym przeżyć taką przygodę jak Margo. Przemierzyć tyle kilometrów. Ukryć się w miejscu które praktycznie nie istnieje. Kocham podróżować, kocham czytać, kocham muzykę i wydaje mi się że rozumiem tę bohaterkę. Podziwiam ją za to, że potrafi planować wszystko tak dokładnie, poświęcać na to tak dużo czasu i zazdroszczę jej odwagi, bo ja jednak nie zdobyłabym się na to by uciec z domu. Jednak może dzięki temu dowiedziałabym się komu tak naprawdę na mnie zależy? Jak widać książka ta sprawia, że sami zaczynamy myśleć jak główna bohaterka. Kiedy patrzę na świat, słowa:


"Stąd możesz stwierdzić jakie to miejsce jest naprawdę. Możesz się przekonać, jakie to wszystko jest sztuczne, nie jest nawet na tyle trwałe by je nazwać miastem z plastiku. To papierowe miasto" 

zdaję sobie sprawę, że to prawda. To co z daleka wydaje się takie piękne, z bliska już takie nie jest. Czasami aby dostrzec piękno musimy spojrzeć na świat z daleka, jednak musimy także pamiętać, że to często bywa złudne.

"Tak trudno jest odejść - dopóki się nie odejdzie. A wówczas to najłatwiejsza rzecz pod słońcem" 



"Może jesteśmy trawą - nasze korzenie są tak współzależne, że nikt nie jest martwy, jak długo ktoś inny pozostaje żywy"

Kocham cytaty o odchodzeniu, przemijaniu. Nic nie trwa wiecznie. Uwielbiam tę książkę dlatego, bo bohaterowie nie są idealni. Popełniają błędy. W końcu każdy je popełnia, więc dlaczego bohaterowie książek mają być wyidealizowani? Na szczęście John Green zdaje sobie z tego sprawę, dlatego jego książki jeszcze długo nie pozwolą o sobie zapomnieć.

P.S. ZAPRASZAM NA BLOGA CZYTANIE MOIM TLENEM. Obiecuję, że znajdziecie tam coś dla siebie.
P.S.2 Trzymajcie kciuki! ;)




1 komentarz:

  1. OMG OMG *O* Pożycze od Ciebie "Papierowe miasta"! Pati xx

    OdpowiedzUsuń

Konnichiwa drogi czytelniku!
Bardzo dziękuję za każde wejścia, a tym bardziej za komentarze. Jeśli masz chwilkę skomentuj, jeśli nie wiesz co napisać, to chętnie się dowiem co aktualnie czytasz i oczywiście co ciekawego polecasz! ;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia